Opinie
Księży Kościoła Rzymskokatolickiego odnośnie naszego świadectwa.
Wszyscy
księża, o których wiemy, że zagłębili się w to świadectwo (ok dziesięciu
księży) poparli je bez żadnego zarzutu, a niektórzy z nich wyrazili jeszcze
obfity zachwyt nad treścią tego świadectwa.
Pewien ksiądz proboszcz z tytułem doktora napisał o naszym świadectwie:
"Piękne doświadczenie łask i samego Boga. Jak tylko będzie taka potrzeba
będę podawał waszą stronę ludziom aby nie tracili ducha. Serdecznie pozdrawiam
i błogosławię". Ten sam ksiądz jakiś czas później, przyjął od nas
wydrukowane około tysiąca stron naszego świadectwa i gdy już bardzo dużą część
przeczytał, powiedział: "Nie widzę tam nic to by was dyskwalifikowało, nie
widział tam nic sprzecznego doktrynalnie, nie widzę tam nic sprzecznego z
nauczaniem Kościoła" i jeszcze powiedział: "To się dobrze
czyta.", a także: "Czuję że to jest dzieło Boże."
Inny ksiądz, też z tytułem doktora, powiedział o tym świadectwie: "Jestem
pod wrażeniem tego, co Pan Bóg czyni w waszym życiu i ufam, że to świadectwo
będzie wsparciem i umocnieniem dla Kościoła".
Ksiądz Kustosz Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach powiedział o tym
świadectwie: "Układa się to wszystko w jedną całość".
Ksiądz opiekun naszej wspólnoty, do której należeliśmy (w Parafii Miłosierdzia
Bożego) powiedział o naszym świadectwie, że jest "budujące", tego
samego słowa w odniesieniu do innego fragmentu tego świadectwa użyła
odpowiedzialna naszej wspólnoty.
Pewien ksiądz, gdy był naszym kierownikiem duchowym powiedział: "Czytelne
są te znaki".
Ksiądz kanclerz w naszej Kurii Warszawsko-Praskiej po zetknięciu się z tym
świadectwem powiedział, żeby wszystko koniecznie odnotowywać.
Nasz bliski przyjaciel, ksiądz Stanisław Małkowski, który ostatnio otrzymał z
rąk pana Prezydenta Polski Andrzeja Dudy Order Orła Białego - najwyższe
odznaczenie państwowe, gdy przeczytał wybrany przez nas, istotniejszy fragment
tego świadectwa powiedział: "Popieram wszystko".
Jedynie jeden z byłych księży proboszczów naszej parafii przez kilka lat był
trochę sceptyczny co do nas i naszego świadectwa, ale nie czytał go za bardzo,
a jak zaczął czytać, zmienił zdanie i powiedział: "Dobrze byłoby, żeby
wydało to jakieś wydawnictwo" a więc też całkowicie poparł to świadectwo.